Sim vs. Sim

Discussion in '302nd POLISH SQ -Poznanski-' started by pedzel, Jan 19, 2006.

  1. Lesiu

    Lesiu Well-Known Member

    Joined:
    Nov 30, 2005
    Messages:
    1,242
    Location:
    Gdańsk
    Symulatory maja byc podpora dla naszej wyobrazni, a u prawdziwych pilotow maja byc narzedziem szkoleniowym a dopiero potem podpora dla wyobrazni.
     
  2. pietas

    pietas Well-Known Member

    Joined:
    Apr 28, 2002
    Messages:
    1,301
    Location:
    Schweidnitz-Schlesien-Polen
    Jak dla mnie, sim traktujacy o 2ws powinien dac jakies pojecie o walkach powietrznych w tym okresie. Pare miesiecy latania w WB i pozniej mozna sie posmiac na filmach takich jak Pearl Harbour. Jak dla mnie liczy sie glownie walka, nie latam dla przyjemnosci latania -> ale nie jestem pasjonatem walk powietrznych i w ogole awioniki. Bardziej interesuje sie wojna na morzu i na ladzie.
     
  3. metalt

    metalt Member

    Joined:
    Oct 3, 2002
    Messages:
    7
    Location:
    Torun, Poland
    Odnośnie symulacji

    Po pierwsze zgadzam się w dużej mierze z Holmsem, ale należy pamiętać iż symulator powinien liczyć wszystkie siły działające na płatowiec (tak dla ułatwienia) w czasie rzeczywistym. Hmmm to jest marzenie tych kolesi od prawdziwych wielkich symulatorów. W rzeczywistości piloci w tych symulatorach korzystają z tabel pobranych w trakcie lotów. (Nie liczą tylko się odnoszą do zarejestrowanych warunków). W symulacjach na PC w ogóle nie ma mowy o czymś co nazywa się realnym modelem lotu, tylko o doprowadzeniu do sytuacji gdy ogólnie ruchy joja są mniej więcej przewidywalne dla pilotów. Jak pewnie zauważyliście symulatory są bardzo wyspecjalizowane co oznacza, że nigdy nie będą sprzedawane komercyjnie (wielkie projekty badawcze), ale jest grupa ludzi którzy budują takie zabawki prywatnie (oczywiście głównie amerykanie ze względu na koszty). Na czym oni się skupiają, a mianowicie na oddaniu jak najdokładniej wnętrza samolotu (wszystkie przyrządy przyciski, cała kabina identyczna z oryginałem) z rzutnika obraz itd. nikt nawet nie próbuje symulować przeciążeń ze względu na niewiarygodnie małe dopuszczalne czasy opóźnień (wzrok / odczucia), a co za tym idzie koszty. Podobno przy przekroczeniu 200ms nawet najwięksi twardziele rzygają. Budowane są te symulacje na Flight Symulatorze i widziałem zdjęcia kabiny 737. kolesie mają w środku wszystko identycznie, szok. Teraz dla skomplikowania sprawy podam iż używam w domu przed sezonem ?symulatoru?. Naprawdę uwierzcie mi że gdy zdam KWT, KTP odpalam w domku na noc SoaringFlightSimulator i ćwiczę kilka lotów. Nie ćwiczę nawet na joju, tylko gram na klawiaturze. Dlaczego to robię, gra została świetnie stworzona, ma ujęte wszystkie podstawowe aspekty które interesują pilotów szybowcowych. W tych ćwiczeniach nie chodzi o ćwiczenie nawyków czy podstawowych czynności w szybowcu, tylko taktyki. Lot na przelot to w zasadzie ?wojna? z naturą i trzeba umiejętnie w czasie rzeczywistym (najlepiej z wyprzedzeniem) dobierać odpowiednie parametry lotu do warunków atmosferycznych, planu lotu, zamierzonego wyniku i z miliona innych dziwnych i malutkich rzeczy. I naprawdę to działa człowiek wie że może latać troszkę szybciej niż w wynika to z obliczeń i co najważniejsze jest w stanie za free przećwiczyć kilka wariantów jednej trasy. No właśnie i idąc teraz za ciosem chciał bym coś kiedyś sprawdzić. Mianowicie ciekawi mnie bardzo jak by wypadli (w odniesieniu taktycznym) piloci naszej szkoły Dęblińskiej w porównaniu z jakimś wirtualnym dywizjonem np. 302 :). Wydaje mi się iż mieli byśmy duże szanse mimo całkowitego braku dyscypliny. Naszym atutem było by doświadczenie, a oni chyba tylko w teorii to wszystko ćwiczą. Na Orlikach latają z 80h potem dolatują do 200h na iskrach (jeśli jeszcze są). I wtedy idą do szkolnych jednostek. Z całego rocznika kilka lat temu tylko dwu kolesi trafiło do latania dalej, a resztę przeniesiono gdzie popadnie. Gdybyśmy wygrali był by to dowód na to że do różnych rzeczy odnośnie latania wystarczą różnie zaawansowane systemy szkolenia. Odnoście taktyki to głównie chodzi o pracę zespołową, a to WB może oddawać idealnie (wystarczy komunikator).
     
  4. pietas

    pietas Well-Known Member

    Joined:
    Apr 28, 2002
    Messages:
    1,301
    Location:
    Schweidnitz-Schlesien-Polen
    Hmm, to ja sie przyznam ze w zeszlym roku lecialem samolotem odrzutowym (jako pasazer na wysokosci 10-11km). I hehe, w ogole sie nie balem, za to bylem pod wrazeniem jak ten samolot startuje (ogromna moc silnikow), a ladowanie na 3 pkt (faktycznie to na 2) bylo dla mnie milym rozczarowaniem - kuzwa to to samo jest. Po tylu startach i ladowaniach w warbirds, stwierdzam ze to bardzo podobna filozofia - nic mnie nie zakoczylo oprocz startu. Przy ladowaniu myslami bylem przy pilocie, a przy starcie myslami bylem przy silnikach wow jak cisna gaz do dechy 3 sek i 45stopni w gore lol. 3 min i 30kft. Glupio to zabrzmi - ale czulem sie troche jak ryba w wodzie po 2 latach wczesniejszego przelewania krwii na Main Arenie ;)

    A co do realnych warunkow - najbardziej martwi mnie rudder. Normalnie to sa pedaly AFAIK - i to moze sprawic ze cala celnosc i manewrowosc nabierze innego wymiaru - np blue pamietam zrobil sobie kiedys taka maszynke z wingmana rozwalonego - i mizernie wypadl.

    PS. Normalnie mam lek wysokosci. Ale lecac samolotem prawie non stop gapilem sie w ziemie LoL i zero tego glupiego uczucia strachu, wrecz przeciwnie rewelacja. Dziwne nie ? :p
     
    Last edited: Jan 20, 2006
  5. -blue-

    -blue- Well-Known Member

    Joined:
    Mar 26, 2001
    Messages:
    395
    Location:
    i never know anymore %)
    Malutka uwaga co do lotu prawdziwym samolotem. Wiem, ze sa tu wieksi eksperci ode mnie w tej dziedzinie, wiec ogranicze sie do swojego subiektywnego spostrzezenia. Mam na koncie lot szybowcem, kilka lotow odrzutowcami pasazerskimi (i nie tylko, lecialme 4 razy An-24) oraz stosunkowo niedawno awionetka. Lecac Cessna mialem okazje sam na chwile przejac stery i wykonac pare prostych manewrow (nie byly to hammerheady itp) typu plytki nurek ze skretem, skret z podciaganiem, w sumie polatalem ze 20 min za sterem. Moj wniosek byl taki ze juz przy okolo 2.5g w zakrecie z podciaganiem moj mialem niewyrźną minę i staralem sie oddychac nader regularnie. Jak sobe pomyslalem jakie warunki musza dzialac na pilota przy manewrach jakie czasem robie w grze, to zrobilo mi sie na prawde slabo :) Wlasnie to czucie "na dupe"... mialem wrazenie (oczywiscie przesadzam, ale tylko troche) jakby gdy w ktore gralem byly o czyms innym niz to czego mozna dosiwadczyc w RL. Kiedy podchodzilismy do ladowania ( lot odbywal sie w Deblinie) podchodzilismy wzdluz stosunkowo wysokich budynkow akademikow szkoly Orląt. Zawirowania powietrza ktore powstaja miedzy tymi budynkami przechylily maszyne dosc gwaltownie o niecale 30 stopni. Taki kop pod prawe skrzydlo, ni z tego ni z owego 50 metrow nad ziemia. A ja bylem wdzieczny ze zaraz bede na ziemii. Duzo wrazen jak na pierwszy lot takim samolotem. Mala awionetka cala sie trzesie i podskakuje. Komfort lotu jest imo podobny do jazdy Żukiem alby Nyską. Czuje sie wibracje calej maszyny i czuje sie sile dzialajaca na stery, tak jak jadac samochodem caly czas lekko korygujemy kierownice, tak tutaj bez przerwy bawimy sie wolantem. W grze to sie ogranicza do wychylenia joya tak zeby zniwelowac tourqe i wsio. Po tym locie IMO zadna gra nie jest warta nazywania symulatorem bo nie oddaje nawet 25% tego co dzieje sie z samolotem i pilotem podczas lotu. A wszystkim ktorzy chca sie przekonac polecam lot czyms malym, 4 silnikowy odrzutowiec to oczywiscie tez fajne przezycie, ale porownywalne raczej z jazda 6 tonowym mercedesem, którego zawieszenie kamufluje większość nierówności drogi.
     
  6. --stec

    --stec Well-Known Member

    Joined:
    Dec 24, 2000
    Messages:
    1,944
    Location:
    Poznan, Poland
    No to ja mam jednak zupelnie inaczej - jak bailowalem z antka to sie prawie zesralem i to za kazdym razem - zupelnie inaczej niz w WB ;).
     
  7. --vipe

    --vipe Well-Known Member

    Joined:
    Jun 2, 2003
    Messages:
    1,954
    Location:
    Poznan, Poland
    no to chyba to samo raczej, ale wiem o co Ci chodzi :)

    zgadzam sie z tym, ale chyba nie tylko w simach tak robia producenci, ze zamiast zostawic to co jest dobre i poprawiac bugi, to oni wogole zmieniaja wszystko.
    Caly czas robie te testy maszyn i az boje sie pomyslec ze za chwile wyjdzie nowa wersja i te dane bada g.... warte :/
     
  8. Conrad

    Conrad Well-Known Member

    Joined:
    Jul 19, 2001
    Messages:
    995
    Location:
    Poznan, Poland
    Wg mnie w takiej sytuacji debliniacy by przegrali ale nie dlatego ze my jestesmy tacy wspaniali ale ze wzgledu na obce dla nich niuanse w mechanice gry. Tak samo zreszta jak latajacy w WB przeniesieni do Il-2 przegraliby z otrzaskanym ichnim dywizjonem a tenze dywizjon przeniesiony do AH przegralby znowu tam. Po prostu - kazdy dobrze zna smieci na ktorych lata.
     
  9. metalt

    metalt Member

    Joined:
    Oct 3, 2002
    Messages:
    7
    Location:
    Torun, Poland
    Ale większość tych kolesi lata w WB i Iła, a ponadto w jeszcze inne gry. Moje pytanie powinno brzmieć czy po treningu byli by wstanie stawić nam czoła, nie tak od razu. Oni powinni być experten, a my leszcze, ale jakoś nie wydaje mi się, aby ostatecznie była jakaś znacząca różnica. Odnośnie prawdziwego latania, to nie mieli byśmy szans, głównie ze względu na przeciążenia, które utrudniają wszystko. Ci kolesie powinni wytrzymywać takie przeciążenia przy których zwykły człowiek odpada. Piloci akrobacyjni mimo wielkich przeciążeń porównywalnych z nowoczesnymi myśliwcami nie mają dalej z nimi szans bo są przyzwyczajeni do chwilowych wartości G, a latający na rurach stałych kilku minutowych o zmiennym natężeniu (pomagają im kombinezony). Gdzieś kiedyś widziałem wywiad z kolesiem z RAFu latającym w pustynnej burzy na Tornadzie. Był tak flegmatyczny, że jak opowiadał o lotach poniżej 20m to śmiałem się w najlepsze. Jak pokazali filmik (dwu trzy minutowy) to tylko się krztusiłem patrząc na lot kosiakiem w najróżniejszych konfiguracjach. Można spokojnie powiedzieć że nie przekraczali 20m i to z zapasem. Aby dojść do takiego wyszkolenia to trzeba spędzić setki godzin na bojowych maszynach. Nasi piloci latają po kilkanaście godzin myślę że mało który przekracza 80h rocznie. A obowiązkiem pilotów marynarki USA jest w czasie stania na lądzie wylatywanie około 70h miesięcznie. I jak to porównać.
     
  10. --stec

    --stec Well-Known Member

    Joined:
    Dec 24, 2000
    Messages:
    1,944
    Location:
    Poznan, Poland
    Masz racje ale nie do konca, Conrad. Jak sam mowisz roznice w mechanice gry i modelowaniu lotu potrafia byc nieraz bardzo wyrazne pomiedzy dwoma roznymi symulatorami tych samych maszyn, jednak generalne zasady zachowania sie samolotu w powietrzu dla wszystkich zaawansowanych simow sa (powinny byc) takie same, dlatego po przyzwyczajeniu sie do roznic w reakcjach na ruchy sterami w roznych grach, dobry pilot - tj taki, ktory w walce skupia sie przede wszystkim na wykorzystaniu odpowiednich do sytuacji i wlasciwie "timingowanych" BFM i ACM, zamiast "jak najciasniej wykonanych zakretow" - bedzie potrafil sobie calkiem niezle poradzic.

    I jeszcze co do szans z pilotami z Deblina - w stanach dziala(lo) cos takiego jak AirCombat USA - 2 mocne wojskowe szkolne samoloty tlokowe, podstawowa teoretyczna nauka pilotazu i zalozen walki powietrznej i wio w powietrze - 2 zupelnych laikow pod okiem doswiadczonyuch instruktorow mysliwskich napierdziela do siebie laserami. Kiedys po swiatku WB z iena krazyla anegdota jak to jedna z owczesnych legend WB, xywy nie pomne, wybrala sie w to pobawic - najpierw koles spral bez problemow swoich "cywilnych" przeciwnikow, po czym juz rozgrzany i przyzwyczajony do sprzetu spuscil manto calej kadrze instruktorskiej, mysliwcom z wylatanymi tysiacami godzin na rurach. Nie wiem czy to prawda czy kolejna "urban legend" ale zamieszczam jako ilustracje do tego co napisalem powyzej.
     
  11. --vipe

    --vipe Well-Known Member

    Joined:
    Jun 2, 2003
    Messages:
    1,954
    Location:
    Poznan, Poland
    tak z ciekawosci kto z nich lata na WB?
     
  12. -stan-

    -stan- Well-Known Member

    Joined:
    Jun 19, 2003
    Messages:
    517
    Location:
    Poland/Oman(desert)
    Quote:
    PS. Normalnie mam lek wysokosci. Ale lecac samolotem prawie non stop gapilem sie w ziemie LoL i zero tego glupiego uczucia strachu, wrecz przeciwnie rewelacja. Dziwne nie ? :p

    To uczucie to nie lek wysokosci tylko zwykly strach czlowieka nie obytego z wysokoscia.Troche,a moze i wiecej pracowalem na wysokosci i zawsze odczuwalem jako taki strach,tyle ze on mi w niczym nie przeszkadzal,a wrecz przeciwnie-zawsze powodowal zwiekszenie czujnosci,koncentracji itp.pozytywnych odczuc w tym momencie.Lek wysokosci czesto nie pozwoli wejsc na drabine,powodujac np.zawroty glowy i wiele innych sensacji.

    Start i lot w duzym samolocie pasazerskim to jak dla mnie wrazenia podobne do jazdy pociagiem.Tyle ze miejsc stojacych brak.W takiej maszynie jedyne co mozna odczuc to niewielka,aczkolwiek wyczuwalna zmiana cisnienia.

    A co do realnych warunkow - najbardziej martwi mnie rudder. Normalnie to sa pedaly AFAIK - i to moze sprawic ze cala celnosc i manewrowosc nabierze innego wymiaru - np blue pamietam zrobil sobie kiedys taka maszynke z wingmana rozwalonego - i mizernie wypadl.

    Ja w koncu zaczalem latac z rudderem w nogach,oryginalny w joyu zablokowalem i nie zamierzam tego nigdy zmieniac.Tyle ze jak jedna noga idzie do przodu druga sie cofa.Przerabianie,czyli zmiana polaczen pedalow np.samochodowych jak dla mnie jest nie do przyjecia.


    Moze jutro jakis scenar?Dot juz sie uruchomiles?
    :cheers: :fly2: :turret:
     
  13. daedal

    daedal Well-Known Member

    Joined:
    Sep 21, 2001
    Messages:
    709
    Location:
    England
    Roznice cisnienia odczuwamy jedynie w momencie zamykania drzwi do samolotu ;-)) Pozniej cisnienie w kabinie jest caly czas utrzymywane na jednakowym poziomie. To uczucie, ktore bardzo przypomina zmiany cisnienia np. w gorach to reakcja blednika na manewry - najczesciej lekka zmiane kata wznoszenia czy opadania, lub skret.

    A z lotu dyzym samolotem chyba najlepsze jest schodzenie do ladowania przy duzym, wielowarstwowym zachmurzeniu. Lot zaczyna przypominac jazde wspomniana juz Nyska a widok za oknem podnosi adrenaline ;-))
     
    Last edited: Jan 20, 2006
  14. Holmes

    Holmes Well-Known Member

    Joined:
    Nov 18, 2002
    Messages:
    1,022
    Location:
    Krakow, Poland
    Just outstanding! jak mawiają Rosjanie. Ceny też niespecjalnie wyśrubowane. Czy ktoś słyszał o podobnych atrakcjach w najbliższej (europejskiej) okolicy? Czy Niemcy mają coś takiego? A Pepiki??

    Koncepcja w swojej istocie genialna. Który facet nie chiałby na jeden dzień zostać "Maverickiem"? I który, mając odpowiednie fundusze, nie skorzystałby z takiej frajdy???

    Pewna refleksja nasuwa się sama :) Oczywiście w polskich realiach niemożliwe do zrealizowania ze względu na faszystowskie regulacje cywilnego ruchu powietrznego (co ja mówię! Przecież nawet naziści mieli bardziej liberalne). Ale u naszych południowych sąsiadów ??? Dwie Sovy uganiające się za sobą w DF?? Albo Aeroprakty udające duel nad kanałem?? :) Wizja piękna i chyba realna.

    Koszty niewspółmiernie niższe niż w USraelu, potencjał "maszynowy" dostępny, zaplecze ludzkie pewnie do zorganizowania. Nawet boom kredytowy u Pepików da się wykorzystać przez potencjalnych klientów (DB oferuje im już nawet kredyty na wakacje spłacalne z rozłożeniem na 10 lat :)); to pewnie w ramach podziękowania za te Avie i podwozia Skody dla Hetzera :) ).

    A klienci? Rynek olbrzymi od Wełtawy (bo dalej to już Ruskie oferują "poważne " loty na Su-27 i MIGach ale to już jest i poważna kasa) aż po Minho (bo bilet w Ryan'ie z Portugalii do Pragi to ledwo 75 EURO - co to za kasa dla takiego Niemca?).

    Hm...
    :znaika:
     
  15. -al---

    -al--- Well-Known Member

    Joined:
    Jan 5, 2005
    Messages:
    6,848
    Location:
    Poznań
    jak juz otworzysz biznes holmss to daj jakies znizki dla kolegow ;)
     
  16. 308_lolo

    308_lolo Well-Known Member

    Joined:
    May 7, 2003
    Messages:
    684
    Location:
    Poznan
    @ Conrad

    Jesli przyjac to jako teorie - to fakt.

    W praktyce okazuje sie ze suma doswiadczen w kolejnych symulatorach sie naklada i wejscie do kolejnego (na przyklad po 1 roku WB przejscie do Il-2, po kolejnym roku do Red Baron a po kolejnym do AH) powoduje ze pilot po doslownie 3-4 godzinach "wlatania" w "nowym" srodowisku, daje pokaz kunsztu i jest i tak groznym przeciwnikiem.

    Tak bylo z Kopim, ktory przyszedl na niecale 2 miesiace do AH2 i znalazl sie od razu w 20 najlepszych (sposrod 3000 latajacych). Az milo bylo patrzec jak pral tylki najlepszym pilotom, z ktorymi stare wygi maja na codzien duzo klopotu.

    Aby jednak uczciwie potraktowac ten przypadek, nalezy dodac ze Kopi paredziesiat godzin wczesniej przelatal na HTH AH, na arenach prywatnych z najroznieszymi ustawieniami, czasem zupelnie odbiegajacymi w parametrach od wzorca MA-online(auto-ammo, fuell 25%, no stall etc).

    Jednak stale latanie na WB i przejscie w kolejnym miesiacu na AH bylo nagle i dlatego fakt wczesniejszych kilkudziesieciu prob na HTH mozna uznac za malo znaczace - tym bardziej ze jego glownym simem bylo WB.

    Ten przyklad bardziej mi pasuje do twierdzenia ze suma doswiadczen z roznych FM calkiem odmiennych graficznie i pod wzgledem engine'a symulatorow - mimo wszystko - pozwala kazdemu grajacemu nieslychanie szybko dostosowac sie do kolejnego "nowego" symulatora i byc groznym mimo minimalnej ilosci godzin na nim przelatanych.

    Dlatego sadze ze walka Dyonu Il-2 i Dyonu AH2 a takze Dyonu WB - w simie np : RedBaron mimo wszystko dala by taki sam rezultat na kazdym innym simie z wczesniej wymienionych.

    Poprostu wg mnie wiekszy wplyw na skutecznosc ma liczba wylatanych godzin w simach (roznych) niz doswiadczenie z tylko jednego symulatora.

    Mysle ze posrod wszystkich forumowiczow ze swieca szukac takich, ktorzy NIE lotali na zadnej innej grze lotniczej, a gro z nas ma za soba przynajmniej 3 symulatory. A wyniki w nich sa prawdopodobnie POROWNYWALNE.

    Zupelnie inna sprawa to RL - czyli Air Combat na maszynach specjalnie do tego celu dedykowanych z instruktorem w srodku. Brat mieszkajacy w Ditroit mowil mi ze mozna takie cos zamowic i po zaplaceniu juz ok 500$ spedzic na wariackich manewrach jakies 20 minut walczac z innym samolotem na zasadach fotokarabinu. Z tego co opisywal sa to samoloty turystyczno-akrobacyjne, ze stalym podwoziem - niestety nie repliki samolotow z 2WW.

    pozdro
    Lolo

    PS
    Czy piloci mogliby naswietlic mi problem zlego zgryzu i jego konsekwencji?
    Mnie w Deblinie badano w 1984 roku na obozie lotniczym , i z tego powodu odrzucono mnie z lotow na rurach (jako dzieciaka-turysty of course). Zaklasyfikowano mnie jedynie do skokow spadochronowych i lotow na Antkach lub smiglowcach, co uczynilem, aczkolwiek zgryz zupelnie mi nie przeszkadzal w lotaniu lub skokach.
    Do dzis nie rozumiem co ma zgryz do latania....
     
  17. --stec

    --stec Well-Known Member

    Joined:
    Dec 24, 2000
    Messages:
    1,944
    Location:
    Poznan, Poland
    Ja slyszalem gdzies takie tlumaczenie: nieprawidlowy zgryz powoduje ze niedokladnie przezuwasz pokarm, przez co latwiej u Ciebie o jakas chorobe przewodu pokarmowego, co moze sie odbic negatywnie na Twoim ogolnym zdrowiu a co za tym idzie kondycji fizycznej i przydatnosci do latania wojskowego :)
     
  18. Holmes

    Holmes Well-Known Member

    Joined:
    Nov 18, 2002
    Messages:
    1,022
    Location:
    Krakow, Poland
    Lol :) To nie powinni też przyjmować brunetów. Bruneta trudniej zobaczyć po zmroku na drodze niż blondyna i łatwiej może go potrącić samochód. A to może negatywne odbić się na jego przydatności ogólnowojskowej :p
     
  19. -al---

    -al--- Well-Known Member

    Joined:
    Jan 5, 2005
    Messages:
    6,848
    Location:
    Poznań
    co do Air Combat to widzialem swego czasu program na Discovery o tym
    na Texanach sie bawili
     
  20. --vipe

    --vipe Well-Known Member

    Joined:
    Jun 2, 2003
    Messages:
    1,954
    Location:
    Poznan, Poland
    nie wiem czy piloci z Deblina wygrali by z nami czy nie. Jesli chodzi o foto zabawe to mozliwe ze mimowszysko by wygrali, glownie dlatego ze oni wiedza co nieco o przeciazeniach, a ja pewnie porzygalbym sie po pierwszym ciasnym skrecie.

    natomiast zgodze sie z Lolem, sprawa wydaje mi sie iczywista i nie dotyczy tylko symulatorow lotniczych, ale ogolnie gier. Jesli ktos jest dobry w danym gatunku gier to nie wazne, jako to bedzie symulator. Oczywiscie na poczatku moze mu nie isc, ale to tylko ze wzgledu na rozny FM i DM simow. Dlatego zdziwilbym sie jakby kopiemu nie szlo na AH ;)

    Znam to z wlasnego doswiadczenia, bo obracam sie troche w srodowisku graczy i w dwoch podobnych grach top10 graczy praktycznie sie nie zmienia. Oczywiscie sa jakies wyjatki, specjalistow w danej tylko dziedzinie i tylko w tej jednej grze.

    zgodze sie, super przezycie za pierwszym razem pozniej to juz tylko zwykly srodek lokomocji. Dlatego dla mnie bez porownania to lotu w kabinie obok pilota lub jeszcze lepiej do pilotowania samolotu/szybowca samemu.