Żyję! Choć inni mieli wobec mnie inne plany, co więcej mam poważne plany wracać Zostawiłem już stateczki (bo czasu i kasy żal na tak denną rozrywkę) i wracam do IŁ-ka w najbliższym możliwym terminie (tzn. jak już bez kołnierza ortopedycznego dłużej niż 45 minut przed ekranem będę mógł usiedzieć). Poda mi ktoś wszystkie szczegóły odnośnie tego, czego potrzebuję, żeby latać? Mam IŁ-ka, joystick, chęci i: Mobility Radeon 5659 HD, 4GB RAM i dwurdzeniowego (ale 4-wątkowego) i5 530M (rzecz jasna wszystko w laptopie). Czy jest sens ściągać patche poprawiające grafikę, czy dać sobie z takim sprzętem siana?
Re: Żyję! coz Ci sie przytrafilo? jezeli mozesz zdradzic apropo ilka wszystko masz opisane w przyklejonym topiku poza tym zmienilismy klienta glosowego na teamspeaka 3 haslo i ip przesle Ci na priva ja od czasu do czasu zagladam na ts3 ale frekwencja marna ,zeby nie powiedziec żadana moze mialem pecha mam nadzieje ze przynajmniej po wakacjach bedzie z kim latac jutro po 10tej postaram sie byc na TSie
Re: Żyję! Samochód mi się zepsuł... stanąłem na czerwonym świetle, postałem chwilkę... a potem usłyszałem "iiiiiiiiii bum" i zepsuł się wpierw od tyłu... a ułamek sekundy później od przodu.
Re: Żyję! Kręgi prawie całe (zdołałem łepek na zagłówek solidnie oprzeć instyktownie- jak usłyszałem to "iiiiii", więc tylko jeden się lekko nadkruszył), ale mięśnie szyi jeszcze nie teges. Samochód do kasacji (dziewczynka walnęła mi w tył od prawej z taką siłą, że obie podłużnice poszły i zrobił się lekki "banan"), złamałem sobą fotel a przodem skasowałem jeszcze kolejnego w kolejce. 14 lat bez stłuczki... heh i taki dzwon.
Re: Żyję! Update: Kupiłem w końcu samochód kolejny i nawet trochę nim pojeździłem po mieście @adamec (współwielbiciel marki BMW) Skasowałem Opla, BMW nadal mam na stanie, doszedł znów Opel. Tak więc gdybyś się zastanawiał, to BMW na całe szczęście nietknięte
Re: Żyję! Tak... tylko bardziej po zabiegu boli niż przed To co to za interes? Za to odezwała się Hestia (ubezpieczyciel sprawczyni) i jak za szkodę majątkową chcieli mi dać grosze (odwołałem się rzecz jasna), tak z odszkodowania za szyję jestem całkiem content.
Re: Żyję! Nieszczęścia chodzą parami frog, tylko tyle mogę teraz powiedzieć. Zdjęcia zamieszczę jak tylko ręce mi się nie będą trzęsły
Re: Żyję! Zdjęć jednak po namyśle nie będę zamieszczał, opowiem krótko. Spotkałem na drodze pijanego morderce. Jechałem sam. Wyrzuciło go na łuku i poszedł ze mną na czołówkę, ale zdołałem jej uniknąć - dostałem w lewe tylne drzwi, po czym dachowałem. Jestem cały poobijany, ale ogólnie jest ok, chodzę w kołnierzu jak Frog a auto do kasacji. Żal mi mojej Astry jak cholera, ale cóż zrobić. A tego pijaka postaram się załatwić na cacy w sądzie.
Re: Żyję! pal licho samochod ,dobrze ze ty caly az strach po tych polskich drogach jezdzic ,widzac co ci ludzie wyprawiaja
Re: Żyję! dobrze, ze zadnemu z was nic powaznego sie nie stalo samochod rzecz nabyta, ze zdrowiem gorzej wracajcie szybko do zdrowia panowie
Re: Żyję! matko jedyna co za masakra !! Szybkiego powrotu do zdrowia. Amator Ty to jakiegos pecha chyba masz
Re: Żyję! Oj tak Vipe, coś w tym jest, z tym moim pechem. Ale trzeba też powiedzieć, że miałem w tym zdarzeniu sporo szczęścia. Opowiem o tym przy najbliższym spotkaniu. Na dzień dobry 3 tygodnie L4 dostałem i jedyny plan na ten czas to regeneracja.
Re: Żyję! Ja (nie wiem, jak amator, jest w końcu sporo młodszy) 14 lat jeździłem bez stłuczki. Ale na idiotów nie ma niestety rady. Co do pijanego mordercy, to mam nadzieję, że już lepiej się czujesz (mnie bolało przez ponad miesiąc, teraz już tylko gdy krzywo ułożę się do snu to jeszcze rano tą szyję czuję). Astra twardy wóz a za odszkodowanie kupisz sobie następną (ja przeskoczyłem ze starej "F" na dużo nowszą "G")... tylko wydobrzejesz i już powinno być z górki. Mam nadzieję, że gość był ubezpieczony wszędzie, tylko nie w Hestii... na dzień dzisiejszy nie mam jeszcze całego odszkodowania, durnie kombinują jak mogą, byle tylko nie wypłacić (za szkodę osobową poszedłem na ugodę, więc było w miarę szybko, z resztą sami chcieli mi dać ledwie 800 zeta mniej niż o to wnioskowałem). Wracaj do zdrowia amator i nie przejmuj się samochodem... A do autobusu się nie przesiądę! Do pracy chodzę piechotą, wszędzie indziej potrafię sam dojechać... a jak nie jestem w stanie, to moje kochanie mnie zapakuje i dowiezie.
Re: Żyję! Miałem już stłuczkę , a jeżdżę od okolo 5 lat Ogólnie jest lepiej. Ja jeszcze chodzę w kołnierzu, ale stan mięśni szyi i karku uległ poprawie (tyle mogę ocenić chodząc bez przerwy w tym przyrządzie). Jednak trochę czuję kręgosłup poniżej szyi, jak za dużo posiedzę w ciągu dnia Tak, to również zauważyłem . Dzięki niej nie jestem cały połamany albo i gorzej. Ogólnie straciłem bezpośrednio w zderzeniu lewą stronę od drzwi kierowcy w tył, tylna lewa alufelga pękła od uderzenia a ośka się wykrzywiła + dachowanie później. On jest w innej ubezpieczalni niż Hestia, a moje NNW jest w Liberty także powinno być ok. Dzięki, również Tobie życzę szybkiego powrotu do pełnej sprawności A co do auta to mi go szkoda, bo chociaż 15-letnie, dawało rade. Ostatnio do Krakowa A4 nią pojechałem i sprawowała się bardzo ładnie jak na swój mały silnik 1,4. Ja chyba będę musiał.
Re: Żyję! Moja w lutym skończyła była 16 lat i ani grama rdzy nie miała (a Astry F lubiły rdzewieć jak szalone). Też swoją na A4 testowałem, ale z wyników nie byłem zadowolony. Ja miałem tą 8-zaworową, 60-konną popierdułkę 1,4... dorżniętą jeszcze LPG. Wprawdzie do "licznikowych" 160 dała się przekonać, ale GPS twierdził coś innego (148-150km/h). Po BMW z niewiele większym silnikiem, który pod Dreznem w Niemczech rozhuśtał się raz do niemalże 210, to jednak muł był i każde wyprzedzanie na trasie było nie lada przygodą. Kupiłem zaś 1,6 16V (znów 5-drzwiowy hatchback, tyle że już "G" i niedorżnięta LPG) i bardzo zadowolony jestem z dynamiki tego autka. No i sztywniejsze zawieszenie ma, bo poprzednia Astra pod tym względem lekko "kisielowata" była. Tak więc polecam Co do kołnierza zaś- to noś go do pracy przed komputerem i do oglądania telewizji- bardzo pomaga i zapobiega nawrotom bólu.
Re: Żyję! To widzę, że ciut więcej szczęścia miałem, bo u mnie skończyło się na migaczu odgryzionym przez starą raszplę na rowerze. Wyjechała mi taka z lasu i malutko brakło,żebym wpakował się do rowu próbując ją ominąć (świeżo po deszczu, śliczny poślizg miałem).