302gi w lekkiej stagnacji ,wiec postarajmy sie go rozruszac rozpoczynamy nowa ere w historii 302sq schodzimy z wysokiego altu na dol i walczymy nisko w DF ale by byc mistrzami w tego typu walce musimy sie tego nauczyc sa wsrod tacy ktorzy juz duzo potrafia i chetnie sie tymi umiejetnosciami podziela(kto nie musze tu przypominac ) sa tez tacy ktorzy chca sie uczyc ,a mam nadzieje ze bedzie ich jeszcze wiecej ,tzn reszta kazdy z b.doswiadczonych pilotow ma jakies swoje sztuczki,sposoby wybrniecia z klopotow na low czy hi alcie i mam nadzieje chetnie sie nimi podzieli z innymi zapominamy o najpopularniejszym manewrze czyli ucieczce cos takiego juz 302 nie istnieje zawsze wchodzimy do walki wykorzystujac wsztkie mozliwe manewry nawet jesli sytacja wydaje sie beznadziejna ale by nie byc tylko miesem armatnim musimy cos umiec i oto w tej propozycji chodzi (o dobra zabawe tez) mamy przyklad Swancy ktory wydawalobny sie w beznadziej sytuacji potrafi wybrnac obronna reka ,nie tylko sie obronic ale nawet przejsc do ataku i wygrac oto przyklad(ta sama walka ,traki obu stron): 1szy od strony spita ktory widzac nisko lecaca foke pewny swego atakuje http://artbuzz3.w.interia.pl/manewry/swan4banx.trk a tu od strony foki bynajmniej nie bezbronnej http://artbuzz3.w.interia.pl/manewry/walkazarttiim.trk calosc wyobrazam sobie tak uczymy sie od siebie walczac 1na1 na MA i zamieszcamy traki z odpowiednim komentarzem kazdy kto ma opanowany jakis ciekawy manewr uczy go innych nie ograniczamy sie do walki nisko i do DF moga to byc manewry wysoko i typowo EF sam pracuje nad wingover i hammerheadem no to do roboty
Może lepiej z pomysłem na DF - master poczekać na red Tod i alianckie maszyny? Mam niejakie wrażenie iż latając fokami i messerschmittami nisko i powoli staniemy się smacznym mięskiem dla spitów. PS Latając po stronie red bardzo lubię foczki walczące niczym Swanca na załączonych obrazkach. Przynajmniej nie trzeba się gonić by spuścić golda do ziemi.
Nauka DF niestety okupiona jest niezliczona ilością porażek ale w wirtualnym świecie możemy sobie na to pozwolić Conrad zgadzam sie z tobą ze mało doświadczeni piloci powinni czekać na red tod ale Ci co maja już osobie wyższe mniemanie POWINNI próbować DF z bardziej zwrotnymi samolotami od swoich maszyn wyniesione nauki z porażek zaczną w końcu oprocentować Ps. bardzo chętnie po ginę dla nauki
chciałbym jeszcze coś dodać Trzeba pamiętać ze fuks ma duża role w tym naszym wirtualnym świecie wiem ze zdajecie sobie sprawę z tego ale właśnie przy nauce walki DF szczęście jest nam jak najbardziej potrzebne czasem możemy robić wszystko dobrze a i tak jakieś zabłąkane kule psuja nam zabawę i zniechęcają do nauki....
Foką się nie kręci. Spokojnie można nia latać na 2km, wcale nie są jej potrzebne kosmiczne wysokości ani prędkości ale nie służy do DFu. Znakomiy rollrate pozwala na krótkie starcia manerwowe ale ich przedłużanie kończy się ziemią. Bf109? Zwrotniejszy od foki i z lepszym wznoszeniem. Ale znów - próba DF z przeciętnym pilotem Spita zakończy się najpewniej pioropuszem ognia i ziemią. Stąd próba namawiania do DFu na niemieckich maszynach pod tytułem "jak na nich sie nauczysz to nic nie jest już straszne" jest pomyłką bowiem nawet przeciętny pilot spitaIXc najczęsciej zestrzeli w DF o klasę lepszego mastera 109G6 jeśli ten ostatni przyjmie warunki walki narzucone przez spita czyli DF. Może zamiast nisko latać i spadać często i gęsto przyjmiemy next Tod jako "Spitfire Tod"?
słonko masz racje ale nie rozumiesz istoty szkolenia nie mamy zamiaru zmieniać taktyki latania tylko ja doskonalić latanie na decu i pchanie sie w DF z powoduje podwyższenie umiejętności wychodzenia z opresji na malej wysokości i nie tylko typowy EF jest nudy na dłuższa metę a ty chyba chodzi o dobra zabawę poza tym jak już mówiłem lesiowi zawsze sie znajdzie kiedyś con wyżej od ciebie i co nie maja doświadczenia z walki DF pozostaje ci tylko dziób w dół i ucieczka albo niechybnie zginać hehe pisałeś w wcześniej uwierz mi ja mam większą frajdę z te go ze zestrzeliłem atakującego mnie Conrada niz ty z tego ze dorwałeś bezbronna fokę na decu mam nadzieje ze dasz sie namówić na H2H i zobaczysz o czym mowie
A kto lata typowy EF? Chyba tylko zbierający streaka ma dość cierpliwości by latać tylko szybko i wysoko. Choćby ostatni lot: foczka A4 light z F20, dojście na 2km na F18. Tam skomplikowany i wielostopniowy vulch La (kopi upierał sie iż jeszcze nie chce spadać) po czym pomoc koledze ze sq i spędzenie mu z ogona Hellcata (con obrywa i spada). Nawrot, walka manewrowa* na 1km 2vs2 - jeden con spada (nie ode mnie), kolejny ucieka, po czym nagle robi się czerwono więc następuje taktyczny odwrót. La jest jednak upierdliwe - po oderwaniu się od pozostałych jego kolegów na decku sprytne nozyce, gaz na 0, klapy i wyprowadzenie cona na 12. Niestety w przelocie odrywa mi lotkę a co gorsza odzywa się stare uszkodzenie i krzyczy gover left wing stąd nie bawię się dalej tylko łagodnie prowadząc niczym starego zaporożca wracam na 14 - con bez energii po forsownym manewrze zostaje w tyle. Proszę o opieke mar który akurat wchodzi na arenę - i siadam. Taki typowy lot... Ale wiesz - ja się nie nudziłem *manewrowo - ale nie typowy DF! W ramach 0 - 1,5km walka w pionie, nawroty, zamiana predkosci na wysokosc i odwrotnie, do tego szybkie beczki. W każdym momencie mając nawet tylko 200km/h na budziku mogę sie szybko w płaskim nurku rozpedzić do 500 by nie robić na przekąskę.
tak... mając więcej doświadczenia DF nie przejmował byś sie ze masz LA na ogonie szczerze mówiąc ja sie zawsze ciesze bo to NAPRAWDĘ łatwy kill
Nie przejmowałbym się La na 6 bo w light A4 to nie jest trudny przeciwnik ile raczej F4U, F6F i coś tam jeszcze w d17 które dodatkowo miały chrapke na samotnego golda (czyli mnie). Raczej nieczęsto bowiem cony spadają same od kręcenia. A najbardziej aktualnym stwierdzeniem pozostaje: "i herkules dupa kiedy wrogów kupa"
jeżeli bym miał A8 i jak ja bym był na twoim miejscu to pewnie bym wrócił i probował ich wszystkich strącić dla ciebie to pewnie szaleństwo a ja przy odrobinie szczęścia wrócił bym z 2 3 kilami żaden z tych 3 wymienionych modeli samolotów nie sprawia mi pojedynczo większych problemów w walkach manewrowych może trafiałem na kiepskich pilotów... jak nie ma spita czuje sie na dole jak ryba w wodzie
w sumie to nie potrzebnie sie zapętlamy nie będę dyskutował na temat tego co jest bezpieczniejsze i skuteczniejsze DF czy EF bo to jest oczywiste ale tak jak wcześniej napisałem DF to Fajna zabawa okupiona częstym gryzieniem piachu ale za to doświadczenia wyniesione z takich zabaw przeniesione do EF powodują ze pilot jest prawie nie śmiertelny pacz mój strik
Pomijajac fakt ze sam czasem lubie pokrecic na samolotach ktore sie do tego nie nadaja, to prywatnie bardzo lubie zbyt pewne siebie foki .
A ja latajac Foka mialem pelne gacie tylko przy Tiffie, natomiast pozniej jak wchodzil P51 to baty byly juz tak oczywiste ze czlowiek sie nawet nie stresowal. PS. Wg mnie F6F byl kiedys naprawde groznym i niedocenianym przeciwnikiem dla Foki (i wielu innych maszyn), zanim go Ivan "dowartosciowal" ; ) W F6F mialem najlepsze i najbarwniejsze akcje w czasie mojej przygody z ruskiem. Kiedys w nurku obrywalo sie skrzydla, dzis to niemozliwe (no chyba ze ktos potrafi albo sie cos zmienilo na lepsze), co jest namacalnym dowodem reki Ivana w poprawianiu osiagow tego platowca.
Kiedyś Ki-84 gubił skrzydła przy 600km/h, kiedyś yak3 doganiał wszystko prócz dory i 109K, kiedyś A8 było łatwym mięskiem dla P51, kiedyś Mc202 był szybszy i kręcił lepiej od Spita c, kiedyś 109G2R6 nie tracił nic na osiągach w porównaniu z czystą G2, kiedyś La5FN był uberem a La7 mogło startować tylko z big fieldów tak "wspaniale" był wymodelowany. "Kiedyś" wcale nie oznacza "lepiej"