Ucz się ucz chłopaku, a jak juz bedziesz umiał wszystko to przyleci taki swanca i ci zrobi coś niemożliwego. I tak 10 razy z rzędu. Tak jak mi wczoraj
Im wyzej tym lepiej, fakt, tylko zawsze sie znajdzie ktos latajacy wyzej niz ja. Denerwuje mnie to ze nawet lecac na WEP spitem Vc, za uciekajacym bf109, nie moge go dorwac, malo tego, gosc sie jeszcze wznosi. Zastanawiam sie, co robie nie tak.
Bez przesady reg Latam zwykle na okolo 6km tez zalezy jaka maszyna. Lesiu chocbys sie zesral to spitem5 nie dojdziesz 109 - tym bardziej we wznoszeniu. Jedyny sposob to byc na wejsciu do walki wyzej niz 109 - taktyka jest taka ze musisz na niego znurkowac i wykorzystac te pare momentow jak bedziesz blisko - zanim ucieknie. Druga wazna zasada to nigdy nie gon na sile w gore za jakimkolwiek samolotem - jak stracisz energie to jestes ugotowany - tylko nowicjusz nie trafi w nieruchomy cel. Lepiej maksymalnie zrownac energie z conem - jak jestes spitem a 109 jest wyzej i widzisz ze na ciebie schodzi - wprowadz spita w plaski nurek i rozpedz jak najmocniej, obserwujac caly czas 109. Jak bedzie juz blisko wtedy zrob dwa skrety (taka eske) - rozpedzony do odpowiedniej predkosci 109 nie bedzie juz na tyle zwrotny zeby sie za Toba utrzymac a jesli sie da zlapac na ten manewr to prawdopodobnie straci troche energii, przy odrobinie szczescia daje rade czasem takie 109 trafic... ok styka wyjawiania sekretow warsztatu Trenuj, trenuj, trenuj
ale czemu w czasie przeszlym piszesz ;p a poza tym teraz to pewnie bys sie wzniosl na 6km i wracac bys musial zaraz
Wzielem do serca. Zamiennie latam na spit v i ix, dwie zupelnie inne maszyny, na 9tce lepiej mi sie lata bo a) wznosi sie rewelacyjnie b) spada rownie rewelacyjnie i dosc dobrze skreca przy wolnych predkosciach. Latam wysoko jak sie da, nurkuje do ataku... I widac mam zeza jeszcze. Ale mam zestrzelenia, z czego ze dwa to jak mnie gonili na niskim pulapie i przywalili w glebe, jedno 'czyste' bo gosciu mnie nawet nie zauwazyl, albo poszed obierac ziemniaki i ze trzy grupowe wygrane. Poztym kika asyst, ladowan na jednym kole bez polowy sterow, kilka wodowan (znalazlem rakiety i usilowalem przywalic w lotniskowiec z pulapu 'koszenia trawnika') oraz kilka wyglupow w stylu nieudany start. Kurcze, ptaki wojny wciagaja jak nic. Jeszcze mi ktos wyjasni co mi daja tutaj klapy na zakretach i od jakich predkosci ich uzywac, to bede szczesliwy.
klapy sa po to, zeby sie przytrzymac powietrza jak "brzeczyk" za bardzo halasuje zazwyczaj nie da sie ich otworzyc powyzej 300kph, ale to zalezy od modelu samolotu (f4u, 109, p51 i kilka innych ma wielopoziomowe klapy i pierwszy stopien mozna wypuscic juz przy wiekszej predkosci) nalezy pamietac, ze klapy spowalniaja samolot, wiec jak je wypuscisz to tracisz wiecej energii niz normalnie, co oznacza, ze masz zamiar tu zostac na dluzej, dopoki wszystkich nie zestrzelisz, bo uciekac bedzie trudniej
Zaczynam sie rozkrecac. Sami mozecie ocenic moja nerwice tutaj . Coprawda mam jeszcze zeza, i denerwuja mnie ustawicznie blackouty, ale to kwestia praktyki.
Zeza najlatwiej sie zwalcza offline. I zacznij sie rozgladac Przez 15 min za siebie spojrzales moze ze 2 razy i to dopiero nad F17. Przez ten caly czas z kazdej strony moglo Cie cos zajsc. Nie lataj prosto dluzej niz 30 sek (co i tak jest czasem dlugo - jakies 20 sek max wystarczy zeby zajsc i zestrzelic samolot), sprawdzaj 6ta czesto zarowno u gory jak i u dolu, takze 12ta nisko. I w ogole hat ma caly czas pracowac
snejk dobrze prawi , 90% czasu jaki wykorzystuje do rozgladania sie przeznaczam na widok inny niz do przodu