LUDZIEEEE !! !! !! !! !! RATUJMY GO !! !! !! !! !! http://www.drugawojnaswiatowa.org/f...5&sid=2be65487307bc93901b5538fa932290e#165765
Garaż to pewnie ma za mały ktoś w Bochnii... i to nie jeden... za to z dachem z duraluminium Znając Kaczory to będzie to niezbyt piękna makieta w skali 1:1. A obrona przed "ewentualną amputacją" wydaje mi się nieco spóźniona ("nieco" w tym zdaniu oceniam na jakieś 60lat). Nie masz chyba nahen najmniejszego pojęcia, co w tym kraju się działo przez ostatnie kilkadziesiąt lat... jak coś dupnie z góry na czyjeś pole (a jeszcze lepiej na niczyje bo wtedy zbierać może więcej osób) to szybko zostanie wyzbierane i zagospodarowane. Konfabuluję? Mam rodzinę w Dęblinie, sąsiad mojej babci nadal ma do podlewania ogródka zbiornik odrzucany z czegoś, co musiało tam przelecieć jakieś 60-kilka lat temu (Ruscy przecież nie używali zbyt często, z resztą wygląda tamten na standardowy, poniemiecki)... pięknie odrapany z lakieru błyszczy w słońcu na 4-metrowym stelażu, zapewniając odpowiednie ciśnienie wody w wężu do podlewania ogródka Pomimo dołączenia szeregu rurek obiekt ten jest jeszcze do rozpoznania... w przeciwieństwie do dachu komórki z jakiegoś płata blachy falistej... podobno też "z lotniska". Jak coś w tym kraju nie dupnęło w bagno lub nie zaryło się 1m pod ziemię, to długo nie poleży. Koszt zaś rekonstrukcji B-24 z części odtworzonych/oryginalnych... (jaki fantasta to na tamtym Forum wymyślił... lol) ...równałby się pewnie połowie kosztów puszczenia kolejnej kładki (przepraszam, "mostu") przez ściek (przepraszam "Wisłę") skutecznie dezorganizującą życie naszej przecudnej urody Stolicy.
co do tych zbiornikow to spotkasz takie na kazdych terenach dzialkowych blisko bazy lotniczej, tam doslownie kolo kazdej altanki stoi taki zbiorniczek na odpowiednio wysokim strelazu
panowie z takich własnie kawąłków udało się odbudować tankietkę wiec chyba jakieś szanse są? Ale cóż generalnie i na forum DWŚ wymiękłem i generalnie skutecznie odechciało mi się cokolwiek próbować robić w tej sprawie. NIech zgnije to co zostało i będzie spokój, Może P-11c też kiedyś zgnije może inne eksponaty z muzeów w Wa-wie czy krakowie też zgniją i nie będzie problemów.
Chodzi o to ze P11 i inne eksponaty nie lezaly 60 lat nie wiadomo gdzie i gnily. Mowilem Ci wczoraj, ze wg mnie ten zlom po b24 powinno sie co najwyzej gdzies polozyc i napisac, ze to sa sczatki bombowca. A nie glupio gadac ze sie dzieki temu odbuduje B24. Bo B24 mozna spokojnie zbudowac - ino kilkadziesiat milionow dolcow trza pewnie. A ze zlomu co sie zostal, to by sie moze tabliczki znamionowe wykorzystalo.
Za kilkadziesiąt milionów dolców to możesz kupić latającego od wujka teksańczyka który takiego trzyma w szopie na imprezy ludowe Kasa jak byłaby potrzebna do 'zbudowania" takiego B-24 to wcale nie duże pieniądze. jak chcesz możesz kupić za około 120-150 tys $ Fajtera z II WW. Więc niech by kosztował taki B-24 10 razy tyle, to ledwie 1,5 mln $.
spokojnie nahen to nie bylo doslowne pędzel chcial pewnie dac do zrozumienia ze chodzi mu o wieksza sume pozdro
@Nahen Ile jest latających Spitfire? A latających Lancasterów? (zgodnie z Twoją logiką powinno być około 1/3 liczby latających Spitfire, bo tak mniej więcej stosunek liczby wyprodukowanych egzemplarzy się kształtuje) Widzisz różnicę? Co z tego, że P-51 kosztuje u wuja Sama 200k zieleniny... B-24 raczej nie sprzedaje się tak często i tak tanio. Nadto w artykule jest mowa o rekonstrukcji... a mieć cały samolot a mieć dwie komórki jego resztek to nawet w wypadku jednosilnikowego myśliwca jakieś 5 lat pracy i dziesiątki tysięcy roboczogodzin. Całą sprawę uważam za bicie piany na nieistniejącym piwie. B-24 nie ma, nie będzie i nawet jak ofiarą "rekonstruktorów z Bożej łaski" padnie kawałek skrzydła, to będzie ono raczej z włókna szklanego niż z duraluminum ;P Jeżeli prezydenta Kaczora nie stać na dwa-trzy mosty (tyle potrzeba obecnie w Wa-wie od zaraz) i obwodnicę, to dlaczego miałby pakować kilka milionów w rekonstrukcję, jak mu panowie zrobia pikną zabawkę z włókna szklanego za kilkadziesiąt, góra kilkaset tysięcy? Grupa podnieconych "entuzjastów" moczy się na hasło "B-24" a Ty dałeś się tym zarazić. Prawda jest trochę mniej optymistyczna, obawiam się,: żadnego całego B-24 nie ma, nie było i nie będzie... tym samym między bajki włożyłbym możliwość jego rekonstrukcji. Przykład wyciągniętej z bagna TKS ma się tutaj do Liberatora jak pięść do nosa... Tankietki mają to do siebie, że toną w bagnach, rdzewieją powoli a ich przydatność do "recyklingu metodami rzemieślniczymi" jest wątpliwa (no chyba, że jakiś wiejski geniusz pióra potrzebuje naprawdę ciężkiego przycisku do papieru ). Samoloty za to mają cienką, nierdzewiejącą blachę jako poszycie, kilometry kabli (wymienialne na napoje winopodobne via skup złomu) i generalnie demontaż można przeprowadzić za pomocą zwykłej piłki do metalu (tankietki bez palnika żaden "recykler" raczej nie ruszy).
Tankietka byla skladana do kupy mniej wiecej z elementow wielkosci kartki A4. z drobnymi wyjatkami wiekszosc jej konstrucji powstala na nowo z nowych blach na wzor kawalkow starych nie zostala wyciagnieta "prawie" w calosci z bagna bo tak sie sklada ze poprostu chyba byla za lekka by w nim utonac Tak czy siak aktualnie mam to w ..tyle.. poczekam co ustala ludzie dzis/jutro w muzeum z checia sie z tym zaznajomie ale wiecej nie kiwne klawiatura w tym temacie. Poczekam na swoj ogrodek i w przyszlym roku ruszam na poszukiwanie zlomu po Losiach. A potem sam sobie postawie przed domem jakiegos P-11 albo cos innego sam dla siebie bo przeciez nie ma sensu nikomu robic w taki czy inny sposob "dobrze" bo po co? Pozdrawiam