dramat

Discussion in '302nd POLISH SQ -Poznanski-' started by pietas, Sep 24, 2006.

Thread Status:
Not open for further replies.
  1. -al---

    -al--- Well-Known Member

    Joined:
    Jan 5, 2005
    Messages:
    6,848
    Location:
    Poznań
    mi sie rok zaczal, wiec dajcie mi pare dni na przyzwyczajenie sie, bo musialem dzis wstac o 9 i juz jestem nieprzytomny o tej porze :)
     
  2. --stec

    --stec Well-Known Member

    Joined:
    Dec 24, 2000
    Messages:
    1,944
    Location:
    Poznan, Poland
    Artti nie rozumiem dlaczego sztywna, malo manewrowa i prawie slepa formacja ma byc dobra akurat do capow a moja propozycja do sweepow ale nie bede sie rzucal, nie moja sprawa :).
     
  3. -stan-

    -stan- Well-Known Member

    Joined:
    Jun 19, 2003
    Messages:
    517
    Location:
    Poland/Oman(desert)
    W zwiazku z reaktywacja DOTA,mozna potestowac rozne sposoby na CAP,choc akurat DOCIE w capach wprost to raczej nie brales udzialu.Zawsze jednak polowales z boku(aczkolwiek skutecznie+++),zas bomby i roxy byly Ci raczej obce:):turret: :fly2:
     
  4. --vipe

    --vipe Well-Known Member

    Joined:
    Jun 2, 2003
    Messages:
    1,954
    Location:
    Poznan, Poland
    tak z ciekawosci spytam, dlaczego lot w formacji (ilus tam osobowej) ma byc wyznacznikiem czy ktos jest dobrym pilotem bojowym czy nie?

    Jesli oznacza to tyle ze ktos umie leciec prosto caly czas w danej odleglosci od drugiego pilota to ok. Jednak co jesli tak podleci nawet jeden con od tylca i skosi ostatniego? Co jesli przyblakaja sie jakie 2 lub nawet 1 con, a AL nie zareaguje.

    Nawet jesli AL zdazy zareagowac i walnie np "luzna kupa i walczymy" to jak to bedzie wygladac w walce, kazdy free ugania sie za conem, czy jak?

    Czy nie lepiej od razu parami latac?

    Bo moze sie okazac ze taka formacja to moze fajnie wyglada i robi wrazenie, ale przydatnosci z tego nie ma zadnej....
     
  5. -al---

    -al--- Well-Known Member

    Joined:
    Jan 5, 2005
    Messages:
    6,848
    Location:
    Poznań
    no wlasnie pietasowi chodzi o to, zeby nawet jesli nas ktos zaatakuje na dolocie to nie walczyc
    zaatakowany sie broni, a reszta leci dalej atakowac fielda
    juz tak wczesniej latalismy
     
  6. pietas

    pietas Well-Known Member

    Joined:
    Apr 28, 2002
    Messages:
    1,301
    Location:
    Schweidnitz-Schlesien-Polen
    dokladnie tak jak napisal al - unikac walki starac sie pozostac w formacji
    bo to wilk wybiera miejsce polowania a nie owca

    vipe, formacja jest tylko przelotowa, a w momencie kiedy masz AL na 10-tej nie ma mozliwosci zeby cie ktos z tylu zaszedl niezauwazony

    stec, do sweepow sie nie wtracam, mam nadzieje ze uda mi sie przeforsowac ugrupowanie do cap, gdzie sa inne zasady, wg mnie schody zapewniaja podstawowa ochrone przed atakami z gory i z tylu, a to co leci nizej to mamy w glebokim powazaniu przed osiagnieciem celu
     
  7. Lesiu

    Lesiu Well-Known Member

    Joined:
    Nov 30, 2005
    Messages:
    1,242
    Location:
    Gdańsk
    To co mowicie ma sens przy wiekszej ilosci maszyn w formacji. Na miejscu atakujacego cona dynamicznie zmienialbym cele ataku, a to z prostego powodu: atakujac jedna maszyne zmuszam ja do brejka - swietnie. Tylko po co za nim w tym momencie gonic skoro dalej leca prosto tluste ofiary? Oczywiscie mowie o pierwszym ataku. No i z formacji 4 maszyn przykladowo, pozostaja 2, bo 2 musialy zbrejkowac. Koniec formacji.
    Musi leciec cover takiej formacji, duzo wyzej i miec wolna reke. Przykladowo 4 jabo ustawione w diamond i dwa fightery kilometr wyzej. Czyli musi nas byc minimum 6.
    Takie latanie capow jest baaardzo czasochlonne, no i jesli chcemy latac stealth, unikac conow itd, to trzeba latac z bardzo oddalonych lotnisk i powyzej 4k altu. Nie musze chyba wspominac ze jest to strasznie nuzace, a po kilku akcjach bedzie ciezko nie zasnac na dolocie.
     
  8. Conrad

    Conrad Well-Known Member

    Joined:
    Jul 19, 2001
    Messages:
    995
    Location:
    Poznan, Poland
    Wydaje mi sie ze podstawowa zaleta szyku zaproponowanego przez Pietasa jest dostojny wyglad bo wiekszych zalet od latania w kupie nie ma. Jednak ta zaleta do mnie przemawia - w koncu ile maszyn spotykacie w powietrzu lecacych w szyku? Zadnej? No wlasnie. Niech wiec 302 lata od czasu do czasu w sposob zorganizowany. Beda Ruscy i Brazylianie wiedzieli ze 302 leci :)
     
  9. pietas

    pietas Well-Known Member

    Joined:
    Apr 28, 2002
    Messages:
    1,301
    Location:
    Schweidnitz-Schlesien-Polen
    Ech lesiu tez amnezja. Jednym z warunkow powodzenia misji jest atak z nalezytej odleglosci. Nie wyobrazam sobie ataku z odleglosci 10mil, 20 to minimum absolutne, najlepiej 30 lub nawet 40. Nikt nie zasnie na dolocie, bo nie lecimy na jakies zadupie rzucic 3 bomby na puste lotnisko i wyladowac.

    Wyrafinowane kombinacje z formacja to mrzonki, diamond cover itd w zyciu to nie wypali. To ma byc proste extremalnie, niewrazliwe na ilosc pilotow i ich ubytki.

    Atakujac jednego cona tracisz pozycje. Jesli atakujesz z bezpieczna przewaga energii, to cierpi na tym skutecznosc (wlasciwie tylko fart albo slepota poszkodowanego daje ci szanse na killa - czyli w mojej formacji zwycieza wyszkolenie). A jesli zmniejszasz przewage energii to po pierwszym nieudanym ataku juz musisz gonic formacje. Przemysl to jeszcze raz. Bo w teorii i wyobrazeniach wszystko wychodzi zajefajnie, tylko praktyka kuleje ;)

    W momencie kiedy formacja jest uporzadkowana, sa mniejsze szanse na przypadkowa czape, ciezko cos ustrzelic. Bierze sie to stad, ze wszystkie cony wygladaja podobnie. Trudno ocenic ktory jest zagapiony albo cienki. Natomiast jak leci chmara, to atakujesz wprost na nia i tuz przed nia decydujesz w co walisz. Bo chmara panikuje, i przez krotka chwile widac kogo mozna ustrzelic za darmo. Sam tak robilem nie raz. Tutaj decyduje wyszkolenie. I na tym mi zalezy, zeby skill decydowal o obiadku w bazie po powrocie a nie przypadek.
     
  10. --vipe

    --vipe Well-Known Member

    Joined:
    Jun 2, 2003
    Messages:
    1,954
    Location:
    Poznan, Poland
    nie no jak dla mnie to spoko pomysl
     
  11. pietas

    pietas Well-Known Member

    Joined:
    Apr 28, 2002
    Messages:
    1,301
    Location:
    Schweidnitz-Schlesien-Polen
    Super, pamietaj tez ze porzadek ma to do siebie ze mozna duzo wczesniej ocenic kogo zaatakuje con, co tez jest plusem, bo pomaga zachowac spokoj. A w walce zwycieza psycha. Z drugiej strony con glupieje widzac tyle celow, to dziala jakby na szkode, zaczyna sie spieszyc i popelnia bledy.

    Swego czasu tak jeden z najlepszych asynchromow wtopil tak strika powyzej 50, rzucil sie na nas na climbie kogos tam stracil ale chyba lesiu go dopadl i rozstrzelal bo sie chlopak zapomnial. To chyba snakeye byl czy jak mu tam, w 2 kotlesi na nas napadli (na climbie, z bombami obujczonymi), i obaj grzecznie spadli, a my stracilismy tylko 1 czy 2 pilotow ;)

    Jasne ze jak sie doczepi upierdliwy con to nie bedziemy testowac percepcji naszych pilotow, oddeleguje sie 1-2 pilotow zeby go zajeli i po bolu. Lecimy dalej uszczupleni. Wprawdzie oslabienie formacji, ale sila wyzsza. Najwazniejsze ze nie ma chaosu i samowolki, zdyscyplinowany oddzial ktory realizuje zadania. Miod :)

    A jak nas zaatakuje zwarty oddzial, to bede skakal pod sufit z radochy, bo wreszcie cos na tej arenie zacznie sie dziac ;)
    Taktyka jest zorientowana na gre zespolowa, i na udowodnienie ze pojedyncze niezorganizowane sily sie w ogole nie licza.
    Ta formacja to tylko jeden z przykladow.
     
  12. arttii

    arttii Well-Known Member

    Joined:
    Aug 16, 2002
    Messages:
    2,112
    dolot na capa w formacji ma ta podstawowa zalete
    ze jestesmy nad celem razem w jednym czasie
    i wtedy startujace cony moga nan naskoczyc

    poza tym jak ktos bedzie mial problemy z utrzymaniem szyku
    spoko damy mu czas na podciagniecie sie i nikt nie bedzie robil z tego afery :)

    a dla fajtrow Conrad,Stec tez robota sie znajdzie
    oslona na dolocie formacji,czy wycinanie startujacych conow

    a ogolnie chodzi o to by sie dobrze bawic ;)
     
  13. pietas

    pietas Well-Known Member

    Joined:
    Apr 28, 2002
    Messages:
    1,301
    Location:
    Schweidnitz-Schlesien-Polen
    dokladnie, kilka razy ponieslismy kleske glownie przez brak wyszkolonych fajterow, okazalo sie ze redzi sie na nas uwzieli i gdzie tylko powachali pilota 302 zaraz podrywaly sie cony z pobliskich lotnisk
    pare razy wycieli nas w pien.. bo kawaleria sie wykruszyla wskutek ciaglego naplywu swiezych sil, czasem zadymy sa niesamowite :p
     
  14. --stec

    --stec Well-Known Member

    Joined:
    Dec 24, 2000
    Messages:
    1,944
    Location:
    Poznan, Poland
    Lesiu, milo widziec mlodego stazem pilota ktory potrafi wziac taktyke 'na rozum' i wyciagac trafne wnioski!
    Conrad widze tez mysli jak stary fajter :)

    Zastanowmy sie co ma celu lot w formacji i jakie warunki powinien spelniac (mowimy o formacji bojowej a nie defiladowej):
    1. lepsze mozliwosci obserwacji przestrzeni niz u pojedynczego pilota.
    2. utrzymanie wszystkich uczestnikow lotu w bezposrednim kontakcie dzieki czemu moga sie nawazjem, ostrzegac, oslaniac i wspierac w walce albo jednoczesnie schodzic do uderzenia na cele naziemne.
    3. musi byc odporna na zmiany kierunku i wysokosci lotu
    4. Stworzenie formacji musi byc latwe i szybkie.

    I teraz popatrzmy na szyk 'schody' w odniesieniu do w.w.:
    1. wszyscy prowadzeni sa skupieni glownie na utrzymaniu formacji = ciagle korekty kursu i zabawy przepustnica, lustrowanie nieba schodzi na drugi plan, a obserwacja przestrzeni pod i za samolotem staje sie praktycznie niemozliwa. Dodatkowo male odleglosci miedzy samolotami nie powoduja jakiegos wielkiego powiekszenia pola widzenia formacji wiec ryzyko zaskoczenia jest nawet wieksze niz dla pojedynczego pilota.
    2. Mowicie ze formacja w capach ma sluzyc tylko do dolotu nad cel, ale co jezeli po drodze dywizjon zostanie zaatakowany? Formacja przestaje istniec albo zostaje zniszczona. I nie mow mi pietas ze jak jeden zbrejkuje to reszta poleci spokojnie dalej, bo jezeli odleglosci miedzy samolotami to d2 to przestawienie celownika z brejkujacego samolotu na lecacy dalej w formacji to pol sekundy a drugie tyle zajmuje ulokowanie celnej serii w statycznym celu. A po rozbicu tej formacji kazdy musi walczyc na wlasna reke wiec czemu w sumie mialo sluzyc mozolne budowanie i utrzymywanie szyku?
    3. Kazda delikatna zmiana kierunku to balagan w formacji i potrzeba jej poprawienia = zaabsorbowani piloci mniej uwagi poswiecaja na obserwacje przestrzeni = formacja bardziej wrazliwa na atak. Za to zmiana kierunku o kilkadziesiat albo wiecej stopni i ze schodow robi sie line astern (w najlepszym razie; w najgorszym robi sie bezladne rozciagniete stadko pojedynczych celow).
    4. Kazdy kto probowal latania w szyku wie ile zajmuje stworzenie rownej, bliskiej formacji i utrzymanie jej nawet w locie po prostej.

    A teraz tym ktorzy pamietaja misje w 1 life sq proponuje podstawic pod kazdy z punktow 'moj sposob', a fantastom po prostu wyprobowac obie metody w praktyce.
     
    1 person likes this.
  15. pietas

    pietas Well-Known Member

    Joined:
    Apr 28, 2002
    Messages:
    1,301
    Location:
    Schweidnitz-Schlesien-Polen
    1.
    * na dolocie najwieksze straty ponosimy przez peleton
    * nie ma jeszcze zadnych dowodow na to ze ciasna formacja to samobojstwo
    * kazda formacja zmniejsza szanse na zaskoczenie pojedynczego pilota

    2.
    * to tylko hipoteza ze dywizjon zostanie zniszczony w przypadku ataku podczas dolotu
    * kazda formacja przestanie istniec w momencie ataku sensownych sil przeciwnika
    * odleglosc D2 mozna banalnie zmienic i wszyscy dalej wiedzia gdzie leca
    * budowanie szyku mozolny wysilek po to aby nad cel wejsc caloscia sil

    3.
    * przecietny cap to 2 zmiany kursu, jedna na climb druga na cel

    4.
    * dlatego zalecam nizsze wartosci niz T90, wtedy zajecie miejsca w formacji zajmuje max kilkanascie sec

    Rzeczywistosc wszystko zweryfikuje, schody do capa po prostu.. wystarczaja, ale musialbym sie z wlasnym ch.. zamienic na glowe zeby stosowac je w sweepie. Schody to jedyna szansa zeby zrobic dywizjonowa formacje, bo parowa to watacha, praktyczna, ale estetycznie sie po prostu nie umywa. Ze schodow mozna byc dumnym :p I tak wszystko wyjdzie w praniu, ja obstaje za schodami chociaz maja wady to sa proste do wykonania i imho wystarczajace na capa.
     
  16. arttii

    arttii Well-Known Member

    Joined:
    Aug 16, 2002
    Messages:
    2,112
    no nie ma idalnej formacji
    wyprobujemy obie :)
    zapraszam wszystkich
    wieczorem po 19tej jestem :)
     
  17. pietas

    pietas Well-Known Member

    Joined:
    Apr 28, 2002
    Messages:
    1,301
    Location:
    Schweidnitz-Schlesien-Polen
    Ja tez dzis moze wpadne :p
    Jeszcze jedna rzecz jest taka niezauwazona:
    Ulozenie parowy to ciezkie poty na ch110, i pozniej jak prowadzacy w parze dostaje czape to nie wiadomo co robic i znow ciezkie poty AL na ch110, a w schodach, jedna zakichana komenda i do konca wiadomo co jest co, jedyne co jest w stanie przerwac ten stan rzeczy to wlasna czapa. Prostota rulez.

    PS. Aha, i imho ventyl nie nadaje sie do akcji - raz ze niezrozumienie, charkot belkot, dwa ze latwo zapomniec lub niedoslyszec jak sie nalozy paru nawijajacych w tym samym czasie. (jestem wzrokowcem btw)
     
  18. arttii

    arttii Well-Known Member

    Joined:
    Aug 16, 2002
    Messages:
    2,112
    ale chocby nasluch nikomy nie zaszkodzi :)
     
  19. pietas

    pietas Well-Known Member

    Joined:
    Apr 28, 2002
    Messages:
    1,301
    Location:
    Schweidnitz-Schlesien-Polen
    wez mnie nie rozsmieszaj, ostatnio wszyscy jak jeden maz skakaliscie w szczerym polu... jak zyje pierwszy raz cos takiego widzialem

    juz widze jak polowa squadu bailuje przed samym celem :/

    PS.

    1. do formacji mozna wprowadzic zmienna odleglosc: tzn AL zarzadza wg wlasnego uznania, moze to byc D1, d2, d3, odpowiednio komendami "FD1:", "FD2" itd
    2. mozna wprowadzic ze 2 kregi nad litniskiem, zeby kazdy mial szanse dolaczyc do AL przed wejsciem na kurs, czesto ktos zostaje z tylu po starcie na d15 i pozniej goni przez 10 mil :/ (to okazjonalnie)
    3. drugie miejsce w formacji musi zajmowac drugi AL na wypadek ubytku prowadzacego, wtedy on przejmuje dowodzenie a formacja zachowana
     
    Last edited: Sep 26, 2006
  20. lepper

    lepper Well-Known Member

    Joined:
    Sep 17, 2002
    Messages:
    531
    Location:
    Poland
    Zgadzam się ze stecem
     
Thread Status:
Not open for further replies.